Tak trochę nie na okazję :) ale napiszę :) :
Już nadeszła jesień
to nie październik ani wrzesień.
Z drzewa ostatni liść już opadł,
więc ten miesiąc to listopad.
Wiele wiewiórek skacze po lesie,
a deszczowa chmurka nam niesie
deszcz jesienny! Mokry deszcz!
Aż po plecach przechodzi nam dreszcz!
Wiatr mocno wieje,
liście z drzew rwie,
i dzieciaki mówią: "nie!"
"Nie będziemy siedzieć w domu!
Pójdziemy do babci grobu!"
Już maluchy biegną, pędzą
tu w uliczkę jedną skręcą,
na cmentarzu wreszcie są,
opłakują babcię swą.
Postawią jej znicze zaraz
i Marcinek krzykną naraz:
"Dużo świąt jest w tym miesiącu:
Święto zmarłych, wszytstkich świętych i Niepodległości w końcu!"
"Bardzo miły jest ten miesiąc,
pomimo wiatru musimy to przysiąc."
Inne dzieci powiedziały
i z powrotem do domu "pognały".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz